Napuszonym nauczycielskim tonem (postać wzorowana była na pannie Prickett, guwernantce Alice Liddell, pierwowzoru Alicji) zaczyna opowiadać o poczynaniach Wilhelma Zdobywcy oraz hrabiów Mercji i Northumbrii. Gdy w pewnym momencie wspomina, że „arcybiskup Canterbury znajdował to celowym, aby…”, Kaczka dopytuje się „co” znajdował. „To” – odpowiada zirytowana Mysz – „chyba wiesz co „to” znaczy?”. „Wiem dobrze, co „to” znaczy – odpowiada Kaczka – zwykle jest to żaba albo glista. Pytanie brzmiało, co znajdował arcybiskup?”
Scena ta przypomina mi pewną sytuację z początku mojej znajomości z M., gdy któregoś szarego popołudnia poszliśmy na Żoliborz odwiedzić jej niedomagającą ciotkę. W korytarzu mijaliśmy się z wychodzącym z mieszkania ciotki kuzynem Erwinem. M. zaskoczona, przywitała go z nieco sztucznym, jak mi się zdało, entuzjazmem: „Oh, cześć Erwin!”, po czym zapytała stosowanie zatroskanym głosem: „Jak znajdujesz ciocię?”. Kuzyn Erwin spojrzał na nią z niejakim zdziwieniem i skinąwszy głową w stronę drzwi odrzekł: „Jest u siebie, w pokoju”.
Opowiadanie Myszy o średniowiecznych władcach i bitwach nie przynosi, jak się można było spodziewać, obiecanego rezultatu. „Jestem mokra, jak byłam – powiedziała Alicja melancholijnym tonem – Zdaje się, że mnie to w ogóle nie osusza.” Z pomocą przychodzi dopiero Dodo, który proponuje „Wyścig Kumotrów”, polegający na bieganiu po kolistym torze w dowolnie wybranym tempie i kierunku. Towarzystwo biega zatem pół godzinki osuszając się w ten sposób całkowicie i skutecznie. Już zatem półtora wieku temu, także w Krainie Czarów, wiadomo było, że więcej korzyści przychodzi z biegania niż z mądrzenia się.
* * *
Cytaty z Przygód Alicji w krainie czarów w przekładzie Macieja Słomczyńskiego (Warszawa, Czytelnik, 1972).
il. Arthur Rackham, 1907, źródło: The Marginalian |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz