sobota, 5 listopada 2016

Duży Meaulnes i figa

Dziś powiem kilka słów o książce, której nie znałem, i na którą trafiłem dzięki pasjonującej korespondencji wydanej niedawno przez „Zeszyty Literackie”. W liście z 19 stycznia 1951 Jarosław Iwaszkiewicz pisał do Pawła Hertza: „Hania czyta teraz Dzieciństwo Tołstoja – wzrok mój padł przypadkiem na str. 55 i z przerażeniem spostrzegłem, że Natalia Sawiszna wydobyła ze swego kuferka „w torebce (mam niejasne wrażenie, że w oryginale jest coś jak „tutka”) z czerwonego papieru dwa karmelki i jedno winne grono.” Dreszcz mnie przeszedł. Winnaja jagoda – to figa, Pawełku! Jak i skąd mogła Natalia Sawiszna przechowywać w kufrze winogrona, czy Ci to nie przyszło do głowy? Popraw w następnym wydaniu.” Nie pierwszy i nie ostatni raz w tej korespondencji natykamy się tu na pouczenia Iwaszkiewicza skierowane do młodszego kolegi po piórze.


Czasami bywały to uwagi wręcz obcesowe, jak ta: „języka rosyjskiego nie znasz dobrze, złapałem Cię na niejednym niezrozumieniu tekstu w przekładach z Kuzmina, w każdym razie znasz gorzej ode mnie – przeto nie rób takich nieprzemyślanych uwag”. Hertz w każdym razie z pokorą je wszystkie przyjmował, a jeśli dotykał go belferski ton przyjaciela i literackiego mistrza, to w korespondencji nie dawał tego po sobie poznać. „Oczywiście to poprawię przed włączeniem tekstu do wydania zbiorowego Tołstoja” – odpisywał trzy dni później, dodając jednak zagadkowe: „dziękuję za figę, to prawie jak mapa w Meaulnesie.” Mapa w Meaulnesie?  – zastanawiałem się  – o cóż tu chodzi?  

Hertz miał na myśli książkę Mój przyjaciel Meaulnes (Le Grand Meaulnes) z 1913 roku, autorstwa francuskiego pisarza Alain-Fourniera, która w tłumaczeniu Anny Iwaszkiewicz ukazała się w 1938 roku. Nawiązywał najwyraźniej do jakiejś omyłki w przekładzie, trochę próbując się odgryźć Iwaszkiewiczowi na zasadzie: „nie tylko mnie zdarzają się błędy”, co jednak wypada ciut niedżentelmeńsko, autorką przekładu była przecież bowiem Anna. Co to była za omyłka pewnie nigdy się nie dowiemy, została prawdopodobnie na czas usunięta w procesie redakcji i pozostała wewnętrzną anegdotą, jakich zawsze pełno gromadzi się przez lata między serdecznymi przyjaciółmi. Wspomniana mapa odgrywa w fabule powieści Alain-Fourniera istotną rolę.


Jej tytułowy bohater, Augustin Meaulnes, trafia do szkoły w małym miasteczku gdzieś na prowincji w środkowej Francji i zaprzyjaźnia się z François Seurelem, synem nauczyciela i narratorem powieści. Pewnego dnia, wysłany na stację kolejową aby odebrać babkę pana Seurela, gubi drogę i trafia na ukryty w lesie stary, na wpół zrujnowany zamek, w którym odbywa się właśnie bal maskowy. Augustin zauroczony tajemniczą aurą zamku spędza w nim kilka dni, a co więcej, zakochuje się w pięknej Yvonne, siostrze właściciela posiadłości, pana Frantza de Galais. Wróciwszy do miasteczka, cały czas żyje wspomnieniem zamku, nie jest jednak w stanie ponownie znaleźć doń drogi i próbuje ją odtworzyć z pamięci rysując mapę, która staje się przedmiotem zainteresowania innych chłopców w klasie. Tymczasem do szkoły trafia kolejny nowy uczeń.

Miasteczko Épineuil-le-Fleuriel, w którym Alain-Fournier
spędził dzieciństwo. Zdjęcie wykonał w 1902 roku
z okna strychu budynku szkoły,
gdzie jego rodzice byli nauczycielami.
Źródło: legrandmeaulnes.com

„Ta powieść o latach dzieciństwa i pierwszej miłości – odnotowała w dzienniku Julia Hartwig – delikatnie zarysowana, oglądana przez nostalgiczną mgiełkę wspomnienia, zachwyciła swego czasu wielu i niesłusznie popadła dziś w zapomnienie”. Do zachwyconych należał właśnie Paweł Hertz. „Wydaje mi się, że to jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych książek” – pisał 6 stycznia 1947 roku do Anny Iwaszkiewicz. We wspomnieniu zaś o przyjaciółce zatytułowanym W stronę Hani, wyrażał się też jak najlepiej o jej przekładzie: „[Anna] była świetną, choć niezawodową tłumaczką, autorką wybornego przekładu ulubionej przez nas oboje powieści Alain-Fourniera Le Grand Meaulnes, której styl, atmosferę i dykcję oddała z niezwykłą wiernością, wyzutą z wszelkiej dosłowności i sztuczności, zwykle kładących cień na wszystkich niemal tłumaczeniach.”

Urodzony w 1886 roku Alain-Fournier (właść. Henri Alban Fournier) nie miał szans na rozwinięcie swego literackiego talentu. Zginął 22 września 1914 roku, w pierwszych dniach wojny. Le Grand Meaulnes to jego jedyna powieść. W latach dwudziestych wydano jeszcze korespondencję z przyjacielem i krytykiem literackim Jacquesem Rivière, którą Anna Iwaszkiewicz również bardzo wysoko ceniła jako ważne świadectwo francuskiego życia intelektualnego przełomu wieków. Le Grand Meaulnes to w Polsce rzeczywiście chyba od kilku dekad książka zapomniana. Natomiast we Francji jest to lektura szkolna, ma już dziesiątki wydań i zaliczana jest przez dziennik „Le Monde” do jednej ze 100 najważniejszych pozycji literatury francuskiej XX wieku.

Alain-Fournier w roku 1913, źródło:
Association-Jacques-Riviere-Alain-Fournier

Julian Barnes, który niedawno napisał szkic na temat swej ponownej lektury Le Grand Meaulnes’a, zauważył, że Alain-Fournier należał do tych, co już w wieku 18 lat żałują utraconej młodości. I trzeba rzec, że odczuwa się to w całej powieści. „Meaulnes podniósł głowę i słuchał; poznał jedną z piosenek, którą śpiewali tam ostatniego wieczoru, wtedy kiedy wszystko było już stracone… Wspomnienie tylko to najżałośniejsze – z tych pięknych chwil, niepowrotnie minionych.” Bohaterowie, jak sam autor, to nieuleczalni melancholicy – przeżywając chwile szczęścia już odczuwają stratę, która jeszcze nie nastąpiła. Oddanie tego fenomenu jest być może największym atutem powieści Alain-Fourniera.

Pomimo pewnych wad konstrukcyjnych fabuły i zbytniego nagromadzenia zbiegów okoliczności, które odnotowują nawet admiratorzy powieści tacy jak Barnes, byłem tą powieścią oczarowany. Zwłaszcza jej pierwszą częścią i stworzoną w niej baśniową atmosferą małego miasteczka zagubionego wśród lasów, piaszczystych dróg, po których toczą się bryczki, gdzie w barwach zmieniających się pór roku odgrywany jest odwieczny spektakl dzieciństwa, z jego zabawami, tajemnicami, przyjaźniami, niepowtarzalną intensywnością przeżyć. „Moje credo w sztuce i literaturze – dzieciństwo” – napisał Alain-Fournier w jednym z listów do Jacquesa Riviere’a, tym samy dołączając do grona twórców dwudziestowiecznych eksplorujących „genialną epokę”.

* * *

Iwaszkiewicz Jarosław i Anna; Paweł Hertz, Korespondencja, t. 1-2, oprac. Agnieszka Papieska, Robert Papieski, Fundacja Zeszytów Literackich, 2016.

Alain-Fournier, Mój przyjaciel Meaulnes, tłum. Anna Iwaszkiewicz. Po polsku książka ukazała się po raz pierwszy w Warszawie (wyd. J. Przeworski) w 1938 roku, tłumaczka ukryła się wówczas pod pseudonimem Adam Podkowiński. Pierwsze powojenne wydanie pochodzi z 1948 roku.

Julian Barnes, Rereading: Le Grand Meaulnes revisited, “The Guardian”, 23 April 2012.

Powieść Alain-Fourniera stała się niezwykle wdzięcznym obiektem i natchnieniem dla ilustratorów. Na stronie internetowej Association-Jacques-Riviere-Alain-Fournier znajdziemy prace aż siedemdziesięciu artystów, którzy ilustrowali jej różne wydania i tłumaczenia. Jedną z nich, autorstwa Hermine David z edycji 1930, wykorzystałem jako inicjał tej notatki.

Guy Bardone, 1989

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz