piątek, 30 października 2015

O długowieczności

W jednym z odcinków Podróży po Szpargalii zatytułowanym Matuzale Warszawscy J. W. Gomulicki przytacza informacje o kilku długowiecznych warszawiakach, wydobyte z dzieła dr T.T. Tripplina O długowieczności ludzkiej („Biblioteka Warszawska”, 1856, I). Na temat zainteresowań gerontologicznych Tripplina wspominałem tu kiedyś. Tripplin był w Polsce pionierem badań nad starością. Na liście warszawskich matuzalemów sprzed półtora wieku jako pierwszy wymieniony został niejaki Nawrocki, „obywatel Warszawy, – pisze Tripplin – miał 117 lat, kiedy przyszedł powitać cesarza Napoleona, bawiącego w styczniu roku 1807 w naszej stolicy. Historiograf cesarza Napoleona, Laurent de l’Ardèche, w dziele swoim przez Horacjusza Vernet ilustrowanym wspomina o tym ziomku naszym i przytacza nadzwyczaj pięknie redagowaną prośbę o wsparcie, którą zgrzybiały, z głodu umierający szlachcic podał cesarzowi Francuzów”.


Książka wzmiankowana przez Tripplina opublikowana została po raz pierwszy w 1827 roku jako Histoire de Napoléon, cieszyła się ogromną popularnością i miała liczne wydania jako Histoire de l'empereur Napoléon. Jej autor, Paul Mathieu Laurent de l’Ardèche, polityk, publicysta i historyk, a także bibliotekarz i kustosz słynnej Biblioteki Arsenału, przyjaźnił się z Adamem Mickiewiczem, (który nawiasem mówiąc też pracował przez krótki czas jako bibliotekarz w Bibliotece Arsenału i pracy tej podobno szczerze nie znosił). To właśnie de l’Ardèche miał ponoć przekazać rodzinie poety wiadomość o śmierci Wieszcza, której – warto przypomnieć – przypada za kilka dni 160 rocznica.

źródło: Gallica

Historia wiekowego starca Nawrockiego musiała się odbić jakimś szerszym echem w otoczeniu cesarza Francuzów. Tak się bowiem składa, że na prezentowanej właśnie w Zamku Królewskim wystawie „Napoleon i sztuka” można oglądać obraz przedstawiający wizytę Nawrockiego u Napoleona wspomnianą przez Tripplina i opisaną przez Laurent de l’Ardèche’a.

Na obrazie widzimy Napoleona w otoczeniu dostojników i oficerów, wyciągającego w geście hojności rękę w kierunku sakiewki, którą jeden z urzędników wręcza młodzieńcowi. Ów towarzyszy wysokiemu starcowi, odzianemu w zielony kubrak i kożuch, wcale nie wyglądającemu na zgrzybiałego i umierającego z głodu, jak to opisuje Tripplin, zasugerowany najpewniej ryciną Verneta. Nawrocki stoi wyprostowany, choć z pokornie pochyloną głową, zapewne w otoczeniu rodziny, opiera się na ramieniu odzianej na niebiesko kobiety. Obraz powstał w 1812 roku i znajduje się w zbiorach pałacu w Wersalu. Jego autorem jest Jean-Charles Tardieu (1765-1830). Obraz był elementem propagandy władzy i budowania legendy Napoleona, przedstawianego nie tylko jako genialny wódz, ale i hojny dobrodziej pochylający się nad niedolą poddanych.

Jean-Charles Tardieu, 1812, Château de Versailles

Nawrocki pisze w przytoczonym liście do Napoleona, że urodził się w 1690 roku, błędnie wzmiankując, że pamięta bitwę pod Wiedniem, która wszak rozegrała się siedem lat wcześniej. Ale ta data wywarła na mnie ogromne wrażenie – 1690 rok! Antoni Słonimski wspominając w końcu lat 50. XX wieku swego dziadka Chaima Zeliga Słonimskiego, który również dożył wieku matuzalemowego, pisze, że uświadomienie sobie, iż mógł w dzieciństwie rozmawiać osobiście z człowiekiem, który widział na własne oczy wkraczające na Litwę oddziały Napoleona (Chaim Zelig Słonimski urodził się w 1808 roku), przyprawia go o lekki zawrót głowy. Czteroletni wówczas dziadek wiele wprawdzie nie zapamiętał („mieli takie wielkie czapy”), ale jednak. „Jakże te odległe czasy – pisze Słonimski – są właściwie bliskie, jeśli sięgnąć do nich możemy jednym wyciągnięciem ręki. Historia mierzona rytmem pokoleń kurczy się i przybliża”.

W dzieciństwie miałem okazję kilka razy rozmawiać z moim pradziadkiem, który dożył niemal setki. Pradziadek urodził się w czasie kiedy po Warszawie jeździły konne tramwaje, a zmarł w roku, w którym Steve Jobs zaprezentował pierwszego Maca. Słonimski miał rację – zetknięcie z długowiecznością przyprawia o lekki zawrót głowy.

* * *

Nota bibliograficzna

J.W. Gomulicki, Podróże po Szpargalii, Więź, Warszawa, 1996, s. 78. Informacje o znajomości Laurent de l’Ardèche’a z Mickiewiczem zaczerpnąłem z książki Mickiewicz. Encyklopedia autorstwa J.M. Rymkiewicza, Doroty Siwickiej, Aliny Witkowskiej i Marty Zielińskiej  (Warszawa 2001, s. 46-47). W numerze 12/13 (1999) periodyku „Blok-Notes” wydawanego przez Muzeum Literatury w Warszawie opublikowany został natomiast list Mickiewicza do Laurent de l’Ardèche’a. Szczegółowo o depeszy z wieścią o śmierci Mickiewicza wysłanej przez ambasadora francuskiego w Konstantynopolu Thouvenela i o rozpowszechnianiu się tej wieści w Paryżu pisze Stanisław Rosiek w tekście Śmierć jako nowina opublikowanym w zbiorze Szybko i szybciej. Eseje o pośpiechu w kulturze, red. Dorota Siwicka, Marek Bieńczyk, Aleksander Nawarecki, IBL PAN, Warszawa, 1996, s. 118-119. Wspomnienie Antoniego Słonimskiego o dziadku znajduje się we Wspomnieniach warszawskich (Warszawa, „Czytelnik”, 1987, s. 20 ; pierwsze wydanie tej książeczki ukazało się w 1957 roku w świetnym opracowaniu graficznym Andrzeja Heidricha, znanego też z projektów graficznych banknotów). Histoire de l'empereur Napoléon Laurent de l’Ardèche’a z ilustracjami H. Verneta w wydaniu paryskiej oficyny Plon z 1870 roku jest dostępna w bibliotece cyfrowej Gallica. Wystawa „Napoleon i sztuka” na Zamku Królewskim potrwa do 13 grudnia 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz