Moja pomyłka wynikała z faktu, że we współczesnej polszczyźnie słowo „antykwariusz” oznacza niemal nieodmiennie osobę zajmującą się handlem antykami i starymi książkami. Jak podaje Słownik języka polskiego (PWN, Warszawa, 1978) antykwariusz to „człowiek prowadzący antykwariat, handlujący starymi dziełami sztuki, starymi książkami, monetami”. Podobnie definiuje ten termin Podręczny słownik bibliotekarza (oprac. Grzegorz Czapnik, Zbigniew Gruszka przy współprac. Hanny Tadeusiewicz, Warszawa, 2011): „właściciel lub pracownik antykwariatu, zajmujący się zakupem, wyceną i sprzedażą obiektów antykwarycznych (książek, czasopism, rycin, etc.)” a także inne źródła, np. Encyklopedia książki pod redakcją Anny Żbikowskiej-Migoń oraz Marty Skalskiej-Zlat (Wrocław, 2017).
Jednak nie zawsze tak było. Jeśli cofniemy się do początku XIX wieku okaże się, że obok znaczenia, w którym termin „antykwariusz” jest używany współcześnie, funkcjonowało także to pokrywające się ze znaczeniem angielskiego antiquary, a nawet, można powiedzieć, dominowało. W słowniku Bogumiła Lindego (tom 1, 1807) czytamy: „Antykwaryusz, Antykwarz – biegły w starożytnościach, starożytnik, odkrywa tajemnice wieków, tłumaczy je i światłem erudycyi oświeca ciemne ich pamiątki. U Niemców handlarz starzyzny, starzyźnik.”
Historia tego terminu jest zawiła, dość więc tylko wspomnieć, że kasta antykwariuszy zwanych również erudytami lub „ciekawymi” (z francuskiego curieux) rozpanoszyła się szczególnie w XVII wieku. Ich przodkami byli renesansowi humaniści i kolekcjonerzy, twórcy Kunstkamer i Wunderkamer, a jeszcze wcześniej miłośnicy i badacze „starożytności” w starożytnym Rzymie (byli tacy i wtedy), współcześnie zwani niekiedy dla odróżnienia „antykwarystami”. Z tego fermentu intelektualnego, którego elementem byli antykwariusze, narodziła się wkrótce nauka, filologia, historiografia i historia naturalna, jednak ich adepci podchodzili do swych dziedzin systemowo, stosując narzędzia naukowe. Zajęcia zaś i zainteresowania antykwariuszy charakteryzowały fragmentaryczność, eklektyzm, swobodna erudycja i dyletanctwo. Złotą epoką antykwariuszy stał się wiek XIX, czego świadectwem było na przykład opisane tu przeze mnie dawno temu czasopismo “Notes and Queries”.
Barwny portret antykwariusza znajdziemy w powieści Waltera Scotta The Antiquary z 1816 roku, przetłumaczonej w 1828 roku na język polski jako, ni mniej ni więcej, Antykwaryusz przez Henryka Emanuela Glücksberga i wydanej nakładem Franciszka Salezego Dmochowskiego. Tytułowym jej bohaterem jest Jonatan Oldenbuk, który porzuca obiecującą karierę prawnika na rzecz kolekcjonowania ksiąg, monet, medali i studiowania zabytków przeszłości.
Poznajemy go już na początku powieści, gdy z tomem Itinerarium Septentrionale pod pachą pakuje się do dyliżansu i z wielką werwą rozprawia przypadkowemu współpasażerowi o „urnach, wazach, ołtarzach i obrazach rzymskich i o prawidłach kastrametacyi, czyli sztuki zakładania obozów”, a podczas postoju korzysta z okazji i wybiera się na krótki spacer by podziwiać pozostałości koczowiska Piktów. Oldenbuk jest też niewolny od częstej u kolekcjonerów fiksacji, za zdobycie pierwodruku poezji Petrarki jest w stanie oddać duszę diabłu.
W polskiej literaturze jako pierwszy antykwariusza sportretował poeta i pisarz Aleksander Michaux podpisujący się pseudonimem Miron. W 33 numerze „Kłosów” z 1866 roku zamieścił on krótkie opowiadanie zatytułowane Antykwariusz. Szkic do powieści. Jest to smutna, zawierająca wątek faustowski, historia starego samotnika Sylwestra, zwanego przez sąsiadów „Szpargałem”, którego namiętnością są książki, manuskrypty, sztychy, urny i inne starożytności. W swych zbiorach zgormadzonych w mieszkaniu na poddaszu jednej z kamienic warszawskiej Starówki posiada między innymi kałamarz Bacciarellego, sztylet Borgii, biurko Staszica i egzemplarz Kronik Marcina Kromera.
Sylwestra poznajemy w momencie, gdy śni o ziszczeniu się długo żywionego marzenia o zdobyciu oryginału poezji Petrarki. Jest to skądinąd ostatni jego sen. Wierny sługa znajduje go wkrótce martwym, a wszystko wskazuje na to, że za upragnioną książkę antykwariusz oddał duszę diabłu. Obecność dzieła Petrarki może świadczyć o tym, że Michaux w swym szkicu nawiązywał do Antykwariusza Waltera Scotta.
Warto zauważyć, że u obydwu autorów figura antykwariusza ma pewne rysy groteskowe. Pan Sylwester, mężczyzna „wzrostu wysokiego, cery papieru używanego do obwijania szarego mydła, oczów kota polującego na wróble i nosa długiego co najmniej na pół pięta cala” jako żywo przypomina postacie E.T.A. Hoffmanna. Krzysztof Pomian w Zbieraczach i osobliwościach odnotowuje, że już w początkach XVII wieku postać antiquary jest w Anglii typem społecznym wykpiwanym w satyrach i sztukach teatralnych.
Bo rzeczywiście, oderwani od realiów życia, pogrążeni w swych kolekcjonerskich pasjach i dyletanckich studiach mających z reguły przyczynkarski i kompilacyjny charakter, stali się antykwariusze – miłośnicy starożytności obiektem żartów, a nawet ataków. Nieznoszący historycyzmu Nietzsche grzmiał w Niewczesnych rozważaniach: „To, co małe, ograniczone, zbutwiałe i zestarzałe, otrzymuje swą własną godność i nietykalność przez to, że zachowawcza i czcząca dusza antykwaryusza przesiedla się w te rzeczy i urządza sobie tam przytulne gniazdo.” (tłum. Leopold Staff).
Równocześnie w XIX wieku coraz bardziej upowszechniała się przychodząca do nas, jeśli trzymać się wskazówki Lindego, z Niemiec, a obecna już w renesansie we Włoszech, tendencja do nazywania antykwariuszami handlarzy antykami, rzeczami używanymi, zwłaszcza starymi książkami. Jak pisał „Kurier Warszawski” z 14 listopada 1830 roku: „We wszystkich znaczniejszych miastach upowszechniony jest rodzaj handlu zupełnie dotąd dla naszej stolicy obcego, którym zatrudniają się tak zwani antykwariusze.” Pochodzący z tego okresu tzw. słownik wileński (1861) podawał już obydwa znaczenia terminu „antykwariusz”: „1. Starożytnik, badacz starożytności, biegły w starożytnościach, znawca starożytności ; 2. Handlarz sprzedający rzeczy stare, lub używane, np. książki.”
Tendencja ta przybiera na sile wraz z rozwojem handlu wtórnego książkami w II połowie XIX wieku i powstaniem licznych antykwarni – jak wówczas najczęściej nazywano antykwariaty – w Wilnie, Lwowie, Warszawie, Krakowie czy Łodzi. Tzw. słownik warszawski z 1900 roku jeszcze wprawdzie podaje oba znaczenia jako równorzędne: „Antykwarjusz: (Antykwarz) 1. Starożytnik, znający się na starożytnych przedmiotach sztuki ; 2. Handlujący staremi książkami albo dziełami sztuki”, ale już Doroszewski pół wieku później (Słownik języka polskiego, Warszawa 1958–1969, red. Witold Doroszewski, T. 1) zamienia kolejność definicji, a znaczenie drugie: „znawca, zbieracz, badacz antyków” opatruje etykietą „przestarzałe”. Począwszy od końca lat 70 XX wieku wychodzi ono, jak widzieliśmy, z użycia niemal zupełnie.
Co ciekawe, jak zaznacza Bartosz Jan Kołoczek, dwoistość terminu „antykwariusz” ma metrykę odległą, wszelako nie aż tak bardzo. W znaczeniu handlarza antykami pojawia dopiero w epoce nowożytnej. Czyniąc więc bohatera i narratora swej głośnej swego czasu powieści Boski Juliusz. Zapiski antykwariusza (1961) „antykwariuszem” Jacek Bocheński posługuje się pewnym, zamierzonym niewątpliwie, anachronizmem. Nie popełniła go natomiast Janina Mroczkowska tłumaczka opowiadań M.R. Jamesa wykorzystując termin będący w użyciu w kraju i w epoce, w których opowiadania te powstały, czego jedynie niedostatek wiedzy (niniejszym uzupełniony) nie pozwolił mi początkowo dostrzec.
* * *
Korzystałem z:
Barańska Marta, Twórczość Aleksandra Michaux (Mirona) wobec prądów ideowych i artystycznych XIX wieku, Poznań 2016.
Jaworski Piotr, Organizacja warszawskiego rynku antykwarycznego w zakresie numizmatyki na przykładzie licytacji kolekcji monet i medali Michała Hieronima Radziwiłła w 1834 roku (w:) Miłośnictwo rzeczy. Studia z historii kolekcjonerstwa na ziemiach polskich w XIX wieku, pod redakcją Kamili Kłudkiewicz i Michała Mencfela, Warszawa, 2014.
Kołoczek Bartosz Jan, Antykwarystyka jako alternatywny model rozwoju refleksji historycznej w starożytnym Rzymie, „Historyka. Studia Metodologiczne”, T. 50, 2020, s. 439–460.
Kowalczyk J., Starożytnicy warszawscy połowy XIX wieku i ich rola w popularyzacji zabytków ojczystych (w:) Edukacja historyczna społeczeństwa polskiego w XIX wieku, Jerzy Maternicki (red.), Warszawa 1981.
Osiński Dawid Maria, Biblioteka jako przestrzeń poznania, „Prace Filologiczne. Literaturoznawstwo”, no. 8(11), 2018, s. 169−180.
Pomian, Krzysztof, Zbieracze i osobliwości. Paryż – Wenecja: XVI-XVIII wiek, przeł. Andrzej Pieńkos, Gdańsk, 2012.
O spotkaniu dwóch humanistów, antykwariuszy opowiada też "Biblioman" Konstantego Marii Górskiego https://polona.pl/item/biblioman-nowela-z-konkursu-literackiego-czasu,ODQxNzc/3/#info:metadata
OdpowiedzUsuńznam, pisałem tu już i o Bibliomanie kiedyś
OdpowiedzUsuń:) przeczytam
OdpowiedzUsuń