wtorek, 22 września 2015

Habent sua fata libelli

Nie jestem bibliofilem ani kolekcjonerem. Moja biblioteka, choć zapewne spora, nie zawiera białych kruków, kompletnych serii, rzadkich czy pierwszych wydań, druków bibliofilskich ani kolekcjonerskich kuriozów. Charakteryzuje ją chaos, różnorodność i brak ciągłości, które odzwierciedlają chaotyczność, różnorodność i płynność moich zainteresowań. Z jednym wyjątkiem. Otóż udało mi się zebrać wszystkie wydane dotąd w języku polskim, począwszy od 1924 roku, książki Jerzego Stempowskiego. Do niedawna kolekcja ta była niepełna, gdyż brakowało w niej jednej, skądinąd być może najważniejszej książki, mianowicie Esejów dla Kassandry, w oryginalnym wydaniu paryskim Instytutu Literackiego z 1961 roku. Jedynego tomu esejów, który przygotował sam Stempowski do wydania u Jerzego Giedroycia, i który ukazał się za jego życia.


Wszystkie teksty zebrane w Esejach dla Kassandry opublikowane były później w szeregu innych wydań i zbiorów. Jednak bez tej jednej, konkretnej edycji moja kolekcja była ciągle niepełna. Trafiałem na nią oczywiście nieraz w antykwariatach i na aukcjach internetowych, jednak cena przekraczała moje możliwości, a brak żyłki kolekcjonerskiej nie skłaniał do poddawania ich próbie. Tak się jednak złożyło, że latem tego roku znalazłem w jednym z antykwariatów internetowych Eseje dla Kassandry, które wreszcie mogłem kupić bez nadwerężania budżetu. Po otwarciu przesyłki okazało się, że trafił do mnie egzemplarz niezwykły.

Otóż nabyłem tom, który w 1963 roku sam autor podarował swej wieloletniej przyjaciółce, aktorce Zofii Małynicz i wpisał dla niej dedykację: „Panience mojej serdecznej Zofii Małynicz, ze słowami szczerej przyjaźni, autor. Sargans, 5 września 1963”. Miało to miejsce, gdy Stempowski odprowadzał przyjaciółkę do granicy w szwajcarskiej miejscowości Sargans. Dedykacji nie chciał wpisać, jak wyjaśniał, „dla bezpieczeństwa”, jednak gdy Małynicz nalegała, powiedział: „napiszę ołówkiem, w razie czego będzie Pani mogła zetrzeć”.

Ostrożność Stempowskiego była uzasadniona. W 1959 roku w procesie o kontakty z paryską „Kulturą” i kolportaż pisma skazana została członkini Klubu Krzywego Koła Hanna Szarzyńska-Rewska. Dwa lata później z tym samym oskarżeniem przed sądem stanęła Anna Rudzińska. Zofia Małynicz jakoś książkę przemyciła i dedykacji na szczęście nie starła. W tej chwili uczynił to już niemal upływ czasu, choć jeszcze ciągle daje się ją odczytać. Historię tę Zofia Małynicz opowiedziała w 1985 roku Jerzemu Timoszewiczowi podarowując mu książkę. Ten zaś opisał ją na wklejonej na odwrocie okładki kartce wyciętej z zeszytu w kratkę. Kartkę opatrzył datą 12 I 2015. Niespełna trzy miesiące później, 24 marca, zmarł.



Jerzy Stempowski z Zofią Małynicz, Warszawa, 1936-1938,
źródło: Pan Jerzy... (Warszawa, 2013)

Trafiła zatem do mnie książka ofiarowana bliskiej osobie przez samego autora, przekazana następnie komuś, wydaje się, najodpowiedniejszemu, znawcy, wydawcy, miłośnikowi, popularyzatorowi, a także, można z pewnością tak to ująć, uczniowi Jerzego Stempowskiego. Gdy w ciągu ostatnich piętnastu lat próbowałem zgłębiać twórczość eseisty i coś na jej temat notować na tym blogu, zauważałem, że wszędzie gdzie wkraczałem, był już przede mną Jerzy Timoszewicz. Jego artykuł z „Pamiętnika Teatralnego” z 1991 roku był dla mnie inspiracją, gdy zbierałem materiały do tekstu o „Bibliotece Pstrykońskiej”. Gdy z kolei w listach Stempowskiego i Dąbrowskiej trafiłem na ślad interesującego sporu między nimi o pisarstwo Dąbrowskiej, okazało się, że na długo zanim w 2010 wydano trzy tomy korespondencji obojga pisarzy, Jerzy Timoszewicz opublikował już o tym tekst w „Twórczości”.

Kontakt ze Stempowskim nawiązał Jerzy Timoszewicz w końcu lat 50. Andrzej Dobosz, jego przyjaciel ze studiów polonistycznych wspomina o przesłanej na adres Timoszewicza, lecz przeznaczonej dla nich obydwu kartce pocztowej od „nieznanego im osobiście Jerzego Stempowskiego z Berna”, która miała zapoczątkować korespondencję. „Dzieliliśmy się z J.T. treścią wszystkich otrzymywanych listów” – pisze Dobosz. „Żywiłem prawdziwy, może nawet po sztubacku śmieszny, kult dla tego człowieka i dla wszystkiego, co napisał.” – deklarował Timoszewicz w liście do Tymona Terleckiego na wieść o śmierci Hostowca. Przeczytawszy zaś kilka lat później wspomnienie Terleckiego o Stempowskim pisał: „Jest czymś wzruszającym i tak rzadkim w życiu czytać wspomnienie kogoś bliskiego, szanowanego i wielce cenionego o kimś, kto wywarł na mnie wpływ przemożny (choć nigdy nie ujawniony z braku umiejętności pisania i jeszcze paru innych braków…), o kimś, kogo rad bym nazwać swoim Przewodnikiem czy mistrzem nad mistrze. I we wspomnieniu tym tak cudownie , harmonijnie brzmią te wszystkie instrumenty, których głos śledzę wytrwale już od lat trzydziestu. Lektura Pana Jerzego w straszliwych latach moich studiów (1951-1956) stała się objawieniem i podporą duchową, której zawdzięczam bardzo wiele, choć publicznie nie umiem tego spłacić.”

Spłacił Timoszewicz z nawiązką. Był niestrudzonym edytorem pism Stempowskiego i popularyzatorem jego twórczości. Przez wiele lat podawał do druku korespondencję eseisty w „Zeszytach Literackich”, był konsultantem naukowym wspomnianego trzytomowego wydania korespondencji z Marią Dąbrowską z 2010 roku, dwutomową edycję szkiców literackich Stempowskiego opracował i wydał już w 1988 roku w Czytelniku (wznowiona, już bez ingerencji cenzury, w 2001 r.). Zebrał teksty Stempowskiego na temat teatru i wydał w tomie Pamiętnik teatralny trzeciej klasy (Kraków, 1999). Skompilował również tom wspomnień o eseiście zatytułowany Pan Jerzy (Warszawa 2005) opatrując go szczegółowymi notami redakcyjnymi, a także przewodnik bibliograficzny po publikacjach Stempowskiego w wydawnictwach Instytutu Literackiego w Paryżu (Warszawa 2007). Wreszcie doprowadził do wydania w całości Notatnika Niespiesznego Przechodnia, (Warszawa, 2012), który Stempowski drukował na łamach „Kultury” paryskiej w latach 1954-1969, oraz przedwojennych pism eseisty (Bez tytułu oraz inne publikacje nieznane i zapomniane 1925-1939, oprac. i notami opatrzyli Paweł Kądziela i Jerzy Timoszewicz, Biblioteka „Więzi”, Warszawa, 2014).

Twórczość i postać Stempowskiego zajmowały w działalności i dorobku Timoszewicza miejsce szczególne, ale był on przede wszystkim znawcą i historykiem teatru. Sądząc zaś ze wspomnień publikowanych po jego śmierci, był też inspirującym nauczycielem oraz dobrym duchem społeczności czytelników. To jemu Jan Gondowicz zadedykował szkic Śladem Ireny Adler ze zbioru Pan tu nie stał (Warszawa, 2011), Piotr Mitzner zaś książkę Warszawski „Domek w Kołomnie” (Warszawa, 2014). To on zachęcił do studiów nad Stempowskim jego badaczkę Magdalenę Chabierę.

Widać, iż nabyty przeze mnie egzemplarz należał do bibliofila co się zowie, dbałego i skrupulatnego. Książka jest w solidnej oprawie introligatorskiej i została opatrzona exlibrisem właściciela. Między strony eseju Wronia i Sienna opisującego przedwojenną Warszawę i miejsca, w których Stempowski mieszkał w latach 20. włożył Jerzy Timoszewicz kartkę kredowego papieru z naklejonym fragmentem przedwojennego planu Warszawy i zaznaczonym adresem „Sienna 29” oraz podpisem: „Gdzie to było”. Na ostatniej stronie zamieścił informację o korekcie, dokonanej w tym egzemplarzu ręką Stempowskiego na stronie 133. W Portrecie młodego Panurga rzeczywiście na marginesie przy cytacie ze Spinozy: Sed omnia praeclara tam difficilia quam rara sunt, znajduje się dopisek ołówkiem „difficilia” obok błędnie wydrukowanego „difficia”. Z kolei Jerzy Timoszewicz zaznaczył w tekście dwie inne korekty, które poczynił Stempowski na egzemplarzu przesłanym mu w 1965 roku.


Wszystko to pokazuje, że Timoszewicz świadomie przygotował ten egzemplarz do dalszej podróży, niczym list w butelce wrzuconej do morza. Tak w każdym razie chciałbym to widzieć i cieszę się, że egzemplarz ten trafił właśnie do mnie.

* * *

[dopisek z 2019 roku]

Niedawno na portalu teatralny.pl znalazłem wspomnienie Janusza Majcherka o Jerzym Timoszewiczu z kwietnia 2018 roku, zatytułowane Ex libris – ad libros. We fragmencie o bukinistach z Chmielnej jest zaskakująca dla mnie wzmianka na temat omówionego powyżej egzemplarza Esejów dla Kassandry

„Wiedziony – pisze Majcherek – jakimś przeczuciem, zbadałem metodycznie egzemplarz po egzemplarzu i nie omyliłem się: bukinista wystawił na sprzedaż fragmenty księgozbioru Jerzego Timoszewicza. Wśród książek – obok edycji Giedroycia – były pamiętniki, eseistyka i, rzecz jasna, teatralia. Drobnym, starannym pismem właściciel podpisywał je swoim nazwiskiem, dodając niekiedy także datę ukończenia lektury lub zakupu. Czasami stawiał uwagi na marginesach albo – z nawyku surowego redaktora – poprawiał błędy, zwłaszcza w indeksach. Wkładał między stronice wycinki prasowe z recenzjami albo notatki. Miał też swoje pieczątki i ekslibrisy. Trafiłem również na publikacje podarowane Timoszewiczowi przez autorów i opatrzone ich dedykacjami – od Andrzeja Dobosza, Tadeusza Nyczka, Jana Kotta, Wojciecha Karpińskiego... Stałem nad tymi znaleziskami, czując naglącą chęć zakupienia wszystkich – byłem pewien, że nie powinny trafić w niepowołane ręce i rozproszyć się wśród przypadkowych przechodniów, którzy nie znali Timoszewicza i zapewne nie wiedzieli, kim był. Ale nie mogłem sobie pozwolić na wszystko, więc wybrałem te książki, w których Timoszewicz pozostawił najwięcej śladów. Potem jeszcze wiele razy wracałem na Chmielną – większość upatrzonych pozycji na mnie czekała. Ale nie wszystkie – zostałem uprzedzony. Jedna z zaprzyjaźnionych osób wcześniej ode mnie zdobyła Eseje dla Kassandry z dedykacją Stempowskiego dla znakomitej aktorki, Zofii Małanicz, i z jej wpisem informującym o przekazaniu tomu Timoszewiczowi. Unikat.”

Opublikowany w 2016 roku wybór korespondencji Jerzego Timoszewicza z Tymonem Terleckim pokazuje w szczegółach zabiegi edytorskie wokół edycji pism Stempowskiego. To z niego pochodzą zacytowane listy z 18 października 1969 roku oraz 1 października 1981 roku. 

Tymon Terlecki, Jerzy Timoszewicz, Listy 1960-1993, wybrała i opracowała Marzena Kuraś, Instytut Sztuki PAN, Warszawa, 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz